Jeżeli nie chce Wam się czytać całego tekstu to napiszę to na początku. Jeżeli nie chcecie trwonić pieniędzy na różne plecaki do różnych aktywności i szukacie jednego porządnego plecaka który nadaje się do różnych rzeczy – wybierzcie ten. Jest niepozorny i minimalistyczny ale ten plecak to kwintesencja powiedzenia „mniej znaczy więcej”.
Pierwsze wrażenie
Plecak wydaje się trochę za mały jak na deklarowane 40 litrów, trochę za delikatny i trochę za wąski. A tak w ogóle to wydaje się że mało co da się do niego doczepić. Ale to bardzo mylne wrażenia, bo akurat w przypadku tego plecaka jest wręcz odwrotnie.
Drugie wrażenie czyli do czego Stir Alpine 40 się nadaje
W tym plecaku wszystko jest elegancko pochowane. Trochę to przypomina niepozorną komodę z Ikei która mieści bardzo dużo rzeczy. Dokładnie tak samo jest z plecakiem Stir Alpine 40.
Dosyć szybko znalazłem trochę ukryte małe rzepy do montażu kijów trekkingowych. Niepozorne dolne troki z metalowymi haczykami – klamerkami pozwalają nie tylko zamocować czekany ale co często jest zmorą wspinaczy zabezpieczyć ostre końce. W tym plecaku ostrza dziabek wsuwa się w specjalną wnękę w materiale plecaka której jak wiele innych rzeczy w tym plecaku na pierwszy rzut oka po prostu nie widać. Wnęka ta jest zabezpieczona dodatkową warstwą chroniącą przed uszkodzeniem ostrzami czekanów. O te same dolne troki które trzymają czekany ale w trochę innej konfiguracji daje się zaczepić wiązania nart skiturowych a przytrzymać górnymi trokami – a jakże, tak samo niepozornymi. Troki górne które stabilizujące zapinane są na porządne mrozoodporne klamerki plastikowe. Narty możemy montować nie tylko w systemie A czyli po jednej z obu boków plecaka, ale także po przekątnej / co ma spore znaczenie dla skialpinistów w trudniejszym terenie. Skoro można przytroczyć asymetrycznie / narty to da się to także zrobić z deską snowboardową. Na lewym pasku ramiennym znajdziemy elastyczną kieszeń na batonika, chusteczki czy mniejszego smartfona, a z prawej nad ramieniem wyprowadzenie z wnętrza plecaka rurki do systemu nawadniającego. Wewnątrz plecaka od strony pleców wisi sprytna siatkowa kieszonka zapinana na zamek ( na cenne i delikatne przedmioty jest idealna bo z jednej strony chronią ją plecy plecaka a z drugiej cały ładunek).
Pod nią znajduje się obszerna kieszeń na system nawadniający czyli na bukłak z wodą który możemy podczepić na specjalnej klamerce na taśmę ( maks. 3 litry). Wierzch komory plecaka wieńczy zamknięcie ze ściągaczem. Stoper jest wszyty na stałe co znacznie ułatwia zamykanie. Natomiast otwieranie ułatwia przelot z taśmy za który możemy złapać druga dłonią umieszczony naprzeciwko. Całość ściągamy dodatkowo taśmą z klamerką plastikową która może wspinaczom przydać się do mocowania liny wspinaczkowej. A na wierzchu plecaka jest czapeczka. Minimalistyczna, ale idealna. Pod czapką od spodu jest mała kieszonka siatkowa na zamek. Z wierzchu czapki jest jedna większa kieszeń wyściełana dodatkową warstwą materiału do której podczas pracy możemy wrzucać wszystko jak leci. Co bardzo, ale to bardzo ważne całą czapkę możemy regulować tak aby była wyżej lub niżej w zależności od tego jak zapakujemy ładunek. Np. gdy plecak jest zapakowany do samej góry i dołożymy linę to możemy czapkę podnieść dzięki regulowanym taśmom. Ale! Gdy czapka nam przeszkadza możemy ją odpiąć. Thule zastosowało tu magiczne wręcz klamerki które jednocześnie są przelotami taśmy regulującymi wysokość czapki ale też mają opcję błyskawicznego odpięcia za pomocą specjalnych nierdzewnych drucików otwieranych zupełnie niczym karabińczyki alpinistyczne. Wystarczy nacisnąć żeby otworzyć. I co najważniejsze – daje się to zrobić jedną dłonią, nawet w rękawiczce.
Po dokładnej inspekcji znajdziemy tyle zastosowań tego plecaka że to do czego on się nadaje można ująć w takim spisie w trzech a właściwie w czterech blokach zastosowań:
- spacery, wycieczki, hiking, trekking
- wspinaczka skalna I lodowa
- skitouring, freeride, skialapinizm
- bagaż podręczny do podróży samolotem
Łatwość użytkowania czyli kultura pracy
Plecak jest wyposażony w dwie szpejarki na pasie biordrowym do których wspinacze mogą dowiesić ekspresów i szpeju wspinaczkowego co niemiara.
Obie są w kolorze hmmm „musztardowym”. W ogóle wszystko co możemy maksymalnie obciążać w tym plecaku jest tego koloru. A więc znajdziemy w tym kolorze z tyłu plecaka na wysokości karku szeroki uchwyt, a z przodu plecaka dwie pętle w kształcie litery D odwrócone brzuszkiem do góry za które łatwo jest złapać i przenieść plecak na bok czy przestawić. Akurat szerokości na rękę.
Od przodu plecaka poniżej pętli D ciągną się od wysokości środka plecaka niemal do samego dołu dwie taśmy nośne. Mają aż sześć przeszyć każda co pozwala montować z przodu plecaka na dodatkowe troki czy taśmy różne inne sprzęty ( kask, raki, odzież, mata itp.). Czapkę plecaka zdejmuje się i odpina błyskawicznie o czym pisałem wyżej. W ogóle to jest plecak w którym wszystko da się zrobić w rękawiczkach. W górach to naprawdę bardzo ważne. Projektanci zastosowali klamerki plastikowe tam gdzie to rozsądne, ale tam gdzie działają największe siły albo gdy istnieje ryzyko uszkodzenia mechanicznego (np. uderzenia o skałę) tam znajdują się niezniszczalne i niezawodne haczyki aluminiowe. Jeden taki haczyk zamyka czapkę plecaka, a dwa po bokach zabezpieczają obie dolne taśmy nośne. To na nich opierają się narty, czekany czy inne ciężkie rzeczy. Choć Alpine Stir nie ma kieszeni bocznych to jednak oferuje dostęp do komory poprzez długi prosty zamek dwubiegowy wszyty na ukos z prawej strony. Nie da się go oczywiście otworzyć z plecakiem na plecach, ale po zdjęciu z pleców daje nam szybki dostęp do zawartości komory na dowolnej wysokości.
Jak to się nosi Thule Stir Alpine 40
Thule Stir Alpine 40 nosi się doskonale. Plecak jest wąski. Węższy niż inne plecaki o tej objętości, szczególnie na dole. Zatem cała objętość 40 litrów musi się zmieścić na wysokości. Mimo że plecak nie ma regulacji długości pleców ( to by zniszczyło niską wagę) to w mojej oceni nadaje się dla osób o wzroście 165 – 190 cm. Paski ramienne mają regulację długości i dodatkowo taśmy dociągające nad ramionami. W ogóle na pasach ramiennych oprócz kieszonki z lewej strony znajdziemy z prawej strony mocną pętelkę z taśmy na powieszenie butelki z wodą czy jakiejś torebki. Na obu pasach są taśmy elastyczne do przeciągnięcia pod nimi rurki z bukłaka. Taśma z klamerką (z gwizdkiem ratunkowym) łącząca na piersi pasy ramienne ma cztery ustawienia wysokości na sprytną plastikową wsuwkę. Daje się to zrobić w ternie i zajmuje to tylko chwilę. Materiał wyściełający plecy jest mocną elastyczną i dobrze pochłaniającą wilgoć gąbką.
Ale największą zaletą jest profilowana wkładka pleców która sprawia że plecak jest anatomicznie wygięty na lędźwiowym odcinku kręgosłupa. Pasy biodrowe choć minimalistyczne i bardzo lekkie to jednak mocne i dobrze spełniające swoją rolę. Oczywiście nie jest to plecak do przenoszenia wielkich ciężarów ale jak na 40 stkę dociążoną np. nartami ten plecak nosi się znakomicie.
Waga i możliwość rozkładania Thule Stir Alpine 40
Plecak waży równo 1300 gram. Nie jest to najlżejsza 40 stka na rynku, ale przy takiej wadze trudno będzie znaleźć plecak równie bogato wyposażony. Wyciągany sztywnik pleców wraz z metalowym stelażem waży 290 gram. Czapka plecaka waży równo 100 gram. Dwa skrzydełka pasów biodrowych też daje się odpiąć i wtedy za pas biodrowy służy nam sama taśma szerokości 2,5 cm z klamerką. Zdejmujemy w ten sposób z wagi plecaka kolejne 90 gram. Zatem odchudzony ze sztywnika pleców i pasów biodrowych plecak waży zaledwie 920 gram (dla minimalistów i na atak szczytowy jak znalazł), a sam worek po odpięciu czapki jeszcze 100 gram mniej. Prawdę mówiąc 115 gram, bo taśma zapinająca czapkę na aluminiowy haczyk też daje się odpiąć. Nie sądzę aby ktoś znalazł na podręczny bagaż do samolotu porządny worek o pojemności około 35 litrów z wagą 800 gram.
Materiały i wykonanie
Jak to w Thule dobór materiałów jest fantastyczny a robocizna z najwyższej klasy. Materiał główny plecaka to bardzo gęsta tkanina nylonowa, ale Thule zrobiło to po swojemu. Nie jest to bardzo sztywny materiał, wręcz przeciwnie, dosyć lejący i eastyczny, nie sztywniejący na mrozie. Sądzę że to dobry balans wytrzymałości i wagi. Choć tkanina nie jest bardzo gruba, to jest bardzo gęsto tkana. Kolor plecaka raczej nie jest nawiązaniem do krzykliwych górskich dobrze widocznych z daleka kolorów. To raczej stonowana i nie rzucająca się w oczy elegancja którą producent nazwał „obsydian”.
Podsumowanie Thule Stir Alpine 40
Thule Stir Alpine 40 to wielkie możliwości w z pozoru skromnym opakowaniu. Choć cechuje go dyskretny minimalizm a kolor nie rzuca się w oczy ten niepozorny plecak oferuje niemal nieograniczone możliwości do wszelkich górskich aktywności. Projektanci z Thule po raz kolejny uwodnili że można zrobić coś co będzie minimalistyczne, ładne, wygodne i bardzo uniwersalne.
Link do produktu:
https://www.thule.com/pl-pl/backpacks/hiking-backpacks/thule-stir-alpine-40l-_-3204502
Zdjęcia
Rafał Król
Grudzień 2023