Thule Landmark 40 test

Thule Landmark 40 test

Ciężko jest usiąść do napisania testu takiego czegoś jak Thule Landmark 40. Nie pasuje do niego ani słowo plecak, ani torba. Thule Landmark 40 to po prostu narzędzie do podróżowania. Jak zatem zdefiniować to czym jest Landmark 40?

To bagaż podręczny o potężnych możliwościach. Zazwyczaj taki bagaż jest plecakiem albo torbą. Albo do noszenia na plecach, albo do noszenia jak torba, w ręku.Thule Landmark 40 ma obie te funkcje i co najciekawsze żadna z nich nie jest upośledzona względem drugiej.

Nie jest tak jak wypadku innych tego typu bagaży że plecak da się zamienić w torbę ale jest niewygodnie albo torbę da się nosić jak plecak ale coś przeszkadza. Thule Landmark 40 to plecak i torba. Ale da się schować tak pas biodrowy i ramienne, że zamienia się w torbę. Nie trochę, ale całkiem. Czyli z dostępem do zawartości od góry!Thule Landmark 40 jest w 100 % torbą z uchwytem i zarazem w 100% plecakiem. Zanim jednak opiszę jak to jest wymyślone kilka informacji ogólnych.

Thule Landmark 40 jako bagaż podręczny

Linie lotnicze coraz bardziej restrykcyjnie przestrzegają wymiarów i wagi bagażu, oraz coraz mocniej różnicują ceny w zależności od tego czy lecimy tylko z bagażem podręcznym, czy też dodatkowo z bagażem rejestrowym. Najtaniej jest, gdy zmieścimy na naszą podróż jedynie w bagaż podręczny. Thule Landmark 40 mieści się jako bagaż podręczny do wszelkiego rodzaju luków bagażowych i półek, oraz mieści się pod siedzeniem lotniczym przed nami. A jednocześnie całą objętość jest możliwa do wykorzystania.

Konstruktorzy rozepchnęli 40 litrów Landmarka tak, że mieści on więcej niż inne torby czy plecaki o takiej samej objętości. Sam Thule Landmark 40 waży 1530 g. Najbardziej restrykcyjne linie lotnicze ograniczają wagę bagażu podręcznego do 8 kg. Thule Landmark 40 oferuje nam zatem 6,5 kg na bagaż. Gdy najgrubszą i najcięższą odzież założymy na siebie, 6,5 kg to naprawdę dużo. Choć Thule Landmark 40 kosztuje sporo, zwraca się już przy kilku podróżach lotniczych.

Thule Landmark 40 jako plecak wycieczkowy

Gdy nie mamy ograniczeń wagowych, można w nim nosić nawet 15 czy 20 kg. Landmark jest wykonany bardzo solidnie, z najlepszych na rynku materiałów. Jako bazę materiałową posłużył bardzo gęsto tkany poliester (Poliester Dobby 420D, Poliester 600D). Thule Landmark 40 został wyposażony w solidne zamki które wytrzymają duże obciążenia, plastikowe klamerki wysokiej jakości oraz bardzo wiele pożytecznych ułatwień. Pasy ramienne plecaka są anatomicznie profilowane i świetnie przenoszą duże obciążenia, dodatkowo na wysokości ramion i obojczyków od wewnętrznej strony pasy są wyściełane ażurowym dobrze oddychającym materiałem.

Powierzchnia pleców jest wyłożona elastyczną i sprężynującą pianką dzięki której ładunek wygodniej układa się na plecach. Thule Landmark 40 posiada też mocny, wygodny i w pełni regulowany pas biodrowy. W trybie „plecak” mamy od góry dostęp do powiedzmy sobie „czapki” zapinanej na dwa zamki. Ale co to jest za czapka! Przede wszystkim jej zewnętrzna pokrywa jest usztywniona i na swój sposób pancerna. A dodatkowo nie płaska, tylko obła, trochę przypominająca wieczko puszki. Dzięki temu wszystkie delikatne przedmioty schowane wewnątrz są zabezpieczone przed urazami mechanicznymi i zgnieceniem, a sama kieszeń zamienia się z płaskiej saszetki w trójwymiarowy pojemny kredens.

W słowie kredens nie ma przesady bo wieczko po otwarciu okazuje się świetnie zorganizowanymi dwoma kieszeniami i sporą objętością miedzy nimi do wykorzystania jako trzecia kieszeń. Co jest genialne? Ano to, że obie kieszenie ta od spodu i ta w wieczku mają bardzo sprytnie zabezpieczoną zawartość, tak że my mamy do niej dostęp za pomocą dłoni, ale nic nam nie wyleci nawet gdy odwrócimy plecak do góry nogami. To absolutnie genialne rozwiązanie pozwala nam np. odpiąć zamek kieszeni gdy plecak leży już w luku bagażowym nad naszym siedzeniem w samolocie i wyciągnąć co tylko chcemy.

W „normalnym” bagażu wszystko co byłoby w wieczku natychmiast wyleciałoby na podłogę. Dodatkowo kieszeń wszyta w spód czapki jest wyściełana miękkim materiałem i na kieszonki, przegródki na np. długopisy czy jakieś precjoza oraz tasiemkę z karabinkiem na przypięcie kluczy. I dlatego właśnie tak genialnie zaprojektowana czapka z kieszeniami z której nic nie wyleci pozwala nam na swobodne korzystanie z Landmarka w trybie plecak ale i w trybie torba.

Komora główna pozwala na otwarcie jej z tyłu plecaka ( albo z wierzchu toby) dookoła. Robimy to za pomocą wielkiego zamka w kształcie litery D. Zamek ma dwa wózki które pozwalają zacząć otwieranie od dowolnej strony. Wewnątrz komory mamy jeszcze dwa paski- taśmy na klamerki które pozwalają nam przypiąć i ustabilizować bagaż w środku. W trybie plecaka mamy też boczną kieszeń na zamek która po otwarciu ma specjalną elastyczną kieszeń. Gdy zostawimy ją otwartą mamy podręczną kieszeń na butelkę wody, składany parasol czy przekąski. Od zewnątrz z boku mamy jeszcze w Landmarku długi zamek który pozwala nam bezpiecznie ulokować 12 calowy tablet lub 15 calowy komputer w bezpiecznej, wyściełanej kieszeni. Jest to wymyślone tak, że komputer lub tablet są elementami dodatkowo stabilizującymi nasze plecy podczas marszu.

Thule Landmark 40 jako torba podróżna

Thule Landmark 40
Thule Landmark 40 mieści się do każdego luku bagażowego.

Gdy nie potrzebujemy plecaka a wygodniejsza dla nas jest torba, Landmark łatwo daje się w nią zamienić. Zarówno pas biodrowy jak i pasy ramienne chowają się do specjalnych tuneli wszytych na plecach. Po schowaniu nie ma po nich śladu i zupełnie nie przeszkadzają a my zamieniamy stojący na sztorc plecak na leżącą na boku torbę. Trzymamy ją za bardzo solidny i wygodny uchwyt pod którym inżynierowie schowali fikuśna kieszonkę z siatki. Od tej strony mamy też dostęp do bocznej kieszeni na laptopa oraz brzuszek litery D który tworzy zamek, a więc łatwy dostęp do zawartości. 

Niepozorność

THULE bardzo dobrze dobrało kolory i design.Thule Landmark 40 jest niepozorny. Nie wzbudza zainteresowania złodziei, wydaje się pękaty, nieatrakcyjny i  ma bardzo stonowaną kolorystykę. Nie jest krzykliwy i nie zbudza zainteresowania. Za to właścicielowi oferuje niewyobrażalny komfort podróżowania i dostępu do zawartości. Złodziei zniechęca również sprytny system LoopLock do blokowania uchwytów suwaków . Dodatkowo podwójne uchwyty suwaków również można zablokować (zamki TSA są sprzedawane oddzielnie).

Ekstrasy i gratisy

Thule Landmark 40 to istna szafa z pomysłami. Każdemu kto kupi ten niezwykły produkt pozostawiam frajdę znalezienia tajnej kieszeni na paszport i pieniądze, wykorzystanie ściągaczy na zewnątrz pozwalających na regulację objętości bagażu i spłaszczenie Landmarka gdy to niezbędne oraz wykorzystanie wszystkich pętelek i zakamarków. Do Landmarka wszystko łatwo się wrzuca, nic nam nie wędruje i się nie przemieszcza. Z różnych produktów THULE które mam, ten wzbudza największy szacunek dla nieograniczonej wyobraźni i niezwykłej pomysłowości czynienia podróży łatwiejszymi.

Cena  i jakość wykonania

689 zł. Za te pieniądze otrzymujemy bardzo wiele. Skomplikowana konstrukcja Thule Landmark 40 to wiele pracochłonnych, drogich do wykonania kieszeni, szwów, i sprytnych patentów. Mimo wielości materiałów i elementów całość jest wykonana perfekcyjnie.

Galeria zdjęć

Strona producenta

https://www.thule.com/pl-pl/backpacks/backpacking-travel-backpacks/thule-landmark-40l-_-3203722