Poniższy artykuł omawia wszelkiego rodzaju czynniki które mają wpływ na ciepło w śpiworze – komfort spania w śpiworach oraz ustosunkowują się do panujących powszechnie wyobrażeń na ten temat.
- Śpiwór grzeje. Nieprawda. Żaden śpiwór nie grzeje. Śpiwór jedynie zatrzymuje ciepło, które my wydzielamy. Oznacza to w praktyce, że niezależnie od tego czy jest -5°C czy -40°C 100W, które wypromieniowujemy w postaci ciepła musi zostać uwięzione w śpiworze. Jeżeli nie zostaje uwięzione, to po prostu marzniemy. Tak więc, czym „grubszy” śpiwór tym lepiej i bez strat można te 100W wykorzystać. Jeżeli ubierzemy się bardzo ciepło i położymy spać do śpiwora, to na pewno będzie nam zimno. Dlaczego? Dlatego że całe ciepło, które produkujemy zamiast trafić do ogrzania śpiwora zostaje zatrzymane w ubraniu. Do śpiwora nie trafia już nic. Z punktu widzenia śpiwora jesteśmy zimni jak nieboszczyk. Dlatego też jeżeli chcemy, żeby nam było ciepło w śpiworze, to trzeba się rozebrać. Najwięcej ciepła przenika do śpiwora, gdy śpimy w termo-aktywnej bieliźnie wełnianej lub syntetycznej. Gorzej gdy jest to bawełna. Jeżeli mimo spania w bieliźnie odczuwamy chłód, to można założyć jeszcze bluzę i spodnie z polaru. Ale nic więcej. Założenie wierzchniej kurtki, spodni i butów sprawi, że nic z ciepła naszego ciała nie przedostanie się do śpiwora. Spanie w butach może doprowadzić nawet do odmrożeń stóp. A osobiście polecam zawsze do spania zimą ciepłe skarpety i przewiewną czapkę.
- Karimata. Jest to nieodzowna część sprzętu do spania. Można powiedzieć, że tworzy wraz ze śpiworem komplet. To znaczy, że nawet jeżeli posiadamy najcieplejszy śpiwór to bez dobrej karimaty na niewiele on się zda. Dlaczego? Dlatego, że nawet śpiwór z najlepszego puchu czy ociepliny syntetycznej jest zgnieciony przez nasze ciało od strony podłoża. I jaka tam jest izolacja ? Prawie żadna. Dlatego jedyną metodą na izolację od strony podłoża jest dobra karimata. W warunkach ekstremalnego zimna na karimacie będzie osadzał się śnieg, a my ciężarem ciała będziemy go wcierać w śpiwór. Dlatego na zimę najlepszym rozwiązaniem jest karimata, która posiada rowki lub wgłębienia w których będzie się gromadziła woda.
- Alumata. Na niewiele się przydaje. Nieprawdą jest ze potrafi „ocieplić” karimatę. Więcej z tym zachodu niż korzyści.
- Folia NRC, czyli koc termiczny. To jest bardzo dobry wynalazek i może się przydać żeby owinąć śpiwór z zewnątrz przy bardzo niskich temperaturach.
- Pozycja. Najmniej ciepła tracimy leżąc w pozycji embrionalnej czyli skuleni z kolanami pod brodą. Ale w takiej pozycji nie da się długo wytrzymać. Śpiwory są tak projektowane że „zakładają” że leżymy na plecach z wyciągniętymi nogami i rękoma wzdłuż ciała. Tak często zaczynamy spać, ale rzadko kończymy. Bez wątpienia przy takim ułożeniu ciała izolacja w śpiworze jest optymalna, bo cała „góra” śpiwora i boki są dobrze zaizolowane. Najwięcej ciepła tracimy pod czas snu, gdy zmieniamy pozycję. Wtedy podczas ruchu ciała ucieka nam sporo ciepłego, ogrzanego powietrza. Efekt ten minimalizuje kołnierz wokół szyi oraz listwa izolująca zamek. Dodatkowo w śpiworach puchowych właśnie wtedy przemieszcza się puch, bo w syntetycznych ocieplina jest stabilna.
- Świeczka. Mitem jest, że świeczka paląca się w namiocie może go ogrzać o kilka stopni.
- Chuchanie sobie do śpiwora. Nie wierzyłem, że tak się robi, ale w końcu zobaczyłem to na własne oczy. Chuchanie do śpiwora jest niedopuszczalne. Wraz z naszym oddechem wpuszczamy do śpiwora parę wodną. Od tej wilgoci pogarszają się warunki termiczne śpiwora, a my poczujemy się niekomfortowo i mokro. Na początku będzie co prawda cieplej, ale potem będzie dużo gorzej. Na domiar złego trzeba będzie suszyć śpiwór i siebie, a to zajmie nam dużo czasu i energii.
- Wilgotność. Od wilgotności powietrza w dużym stopniu zależy czy czujemy chłód. Woda ma bardzo wysokie ciepło właściwe. Powietrze ma bardzo niskie ciepło właściwe. Oznacza to w praktyce, że potrzeba bardzo mało energii aby ogrzać powietrze i bardzo, ale to bardzo dużo żeby ogrzać wodę. W praktyce oznacza to, że nawet przy dużych mrozach, kiedy jest suche powietrze to łatwo je swoim ciałem ogrzejemy. Natomiast kiedy powietrze jest wilgotne i zawiera wodę to stracimy bardzo dużo energii żeby to powietrze ogrzać. Dlatego właśnie tak dotkliwie marznie się np. podczas mgły i tak przyjemnie jest na dużym siarczystym mrozie, kiedy powietrze jest suche. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, w naszym interesie jest żeby wilgoć się nie kumulowała. Niezwykle ważne jest aby w namiocie była dobra wentylacja, inaczej wilgoć z oddechów bardzo da się we znaki. Niech będzie chłodno, ale niech wilgotne powietrze ma ujście.
- Komfort spania. Jak już napisałem wyżej komfort spania zależy od tego w czym i na czym śpimy, ale są również inne czynniki, które o tym decydują. Bardzo ważny jest nasz stan zdrowia, kondycja fizyczna, to czy jesteśmy najedzeni, a nawet czy kładziemy się do śpiwora rozgrzani czy wychłodzeni. Jeżeli jesteśmy zdrowi, zaaklimatyzowani, najedzeni, mamy suchą bieliznę oraz rozgrzane stopy to zniesiemy znacznie bardziej niekorzystne warunki termiczne.
- Płeć. Istotnie wpływa znacząco na komfort spania. Kobiety marzną znacznie szybciej niż mężczyźni, różnica w komforcie wynosi 7°C na niekorzyść kobiet. Natomiast kobiety są znacznie bardziej wytrzymałe niż mężczyźni i potrafią znieść większe niedogodności termiczne niż mężczyźni.
- Wiek. Osoby młode o lepszym krążeniu marzną mniej niż osoby starsze. Osobom starszym znacznie trudniej jest znosić niską temperaturę otoczenia. Wynika to z siły pracy serca, drożności żył, pojemności płuc i wielu czynników zależnych od wieku. Co niezwykle istotne osoby starsze mogą nie czuć kiedy jest im za zimno. To znaczy że seniorzy mogą nie odczuwać wielkiego gorąca lub przenikliwego chłodu, tak jakby ich organizm nie ostrzegał ich dostatecznie o zagrożeniach termicznych!
Rafał Król