Pogoda
Tego roku zima była w Arktyce przedziwna. Kiedy Europa była nękana przez silne mrozy dochodzące do – 30C na Szpicbergenie padał deszcz. To pierwszy rok od bardzo długiego czasu gdzie fiordy nie zamarzły. Tymczasem już podczas mojej wyprawy przez pierwszą połowę wyprawy nad Szpicbergenem panował wyż, słoneczna pogoda ze stałą temperatura poniżej – 20C. Z uwagi na bliskość ciepłego prądu morskiego Golfsztromu przez który morze bezustannie paruje, na Szpicbergenie cały czas jest bardzo duża wilgotność sięgająca 100% co potęguje doznania zimna i dodatkowo utrudnia działanie. Na początku kwietnia dzień trwa 10 godzin ale codziennie przybywa go o ponad 20 minut. Jeszcze przed 20 kwietnia słońce przestaje zachodzić i zaczyna się dzień polarny który trwa do końca września. Tak więc różnice temperatury w ciągu doby nie są duże. Dopiero kiedy wspiąłem się na płaskowyż Łomonosowa temperatury spadały poniżej – 25 C. Zdecydowanie najgorsze warunki panowały w ostatnim tygodniu ekspedycji kiedy przemierzałem płaskowyż Asgardfonna. Przy braku widoczności i wietrze o prędkości 70- 110 km/h musiałem rozstawiać i składać namiot a temperatury spadły do – 35 C. Mimo stabilnego słoneczego wyżu przez pierwszą cześć wyprawy nawet wtedy warunki śniegowe były trudne. Z temperatura poniżej – 20C i po przewianiu śnieg był szorstki i nie dawał dobrego poślizgu. W nocy zdarzały się opady i często dowiewało nawet do 20 cm.