Bagna to zawsze specyficzne warunki i dużo niebezpieczeństw. Nigdy nie wiadomo gdzie stawiamy stopę, łatwo skręcić nogę w kostce na śliskim korzeniu, łatwo też wpaść po szyję. Trzeba uważać na kolce, chaszcze i pijawki. Po wydostaniu się na suchy grunt, ważne aby się szybko wysuszyć i zadbać o stopy. Przez lata próbowałem różnych rozwiązań i wynalazków tak aby eksploracja bagien była jak najmniej uciążliwa. Zdecydowanie najlepszymi butami jakie mi się do tej pory udało znaleźć są buty Meindl Jungle. To znakomite obuwie na ciepłą i wilgotną aurę. Znakomicie trzymają stopę w kostce, skóra jest świetnej jakości i nie deformuje się nawet po długich wędrówkach w wodzie. Buty mają dziurki „odpływowe” dzięki czemu woda sama wyleci z buta, a jeżeli będziemy mieli odpowiednie skarpety szybko wyschniemy podczas marszu. Buty jest zrobiony z gęstej siatki przypominającą siatkę kamizelek kuloodpornych, a przód i tył buta są wykonane ze skóry licowej. Specjalne ażurowe wkładki sprawiają że powietrze dociera pod spód stopy co zapobiega odparzeniom i przyspiesza suszenie zarówno stopy jak i samego buta. W przeciwieństwie do innych wojskowych butów typu ” jungle” Meindle mają dobrze amortyzowaną podeszwę i nie odbijemy sobie w nich pięt po wyjściu na twardą drogę. Te buty nadają się nie tylko na mokradła i bagna. Warto o nich pomyśleć podczas wypraw w mokre, błotniste góry typu Bieszczady lub spływy łódkami i pontonami. Te buto co prawda błyskawicznie przemokną, ale równie szybko wyschną, a ważą znacznie mniej niż trekkingowe buty z membraną.