Meindl Air Revolution 5.3 Buty były używane podczas szkolenia zimowego prowadzonego na Babiej Górze w styczniu 2013 oraz podczas ekspedycji na największy górski płaskowyż w Europie Hardangervidda, znany z surowego klimatu i ekstremalnych warunków pogodowych (to tu między innymi Amundsen i Nansen przygotowywali się do swoich ekspedycji ). Na Babiej Górze panowały warunki od plus 2C i opadu deszczu i pracy przez wiele godzin w mokrym śniegu do pasa do temperatury -20C i wiatru do 100 km/h. Na Hardangerviddzie zaś, temperatury spadały do -30C, przy bardzo dużej wilgotności powietrza. Podczas ekspedycji Hardangervidda Meindle 5.3 służyły jako buty podejściowe przy zdobywaniu wysokości na płaskowyżu oraz do pokonywania trudniejszych technicznie odcinków trasy, tam gdzie buty narciarskie były bezużyteczne. Bezcenne okazały się również podczas zejścia i zakończenia trasy. Opis buta i ocena. Buty są sztywne. Na pierwsze wrażenie aż za bardzo, ale to nie prawda. Jak tylko zakładamy plecak, dodatkowy ciężar poprawia elastyczność i plastykę chodu. Podobnie jest przy wędrówce bez dużego obciążenia ale za to bardziej dynamicznego, np. na przeskakiwaniu po głazach itp. Podeszwa jest szeroka, trekkingowa. Na „polską” szeroka stopę jest idealna. Buty mają dobrze, choć sztywno amortyzowane podeszwy w odcinku pięty. Sprężyste i twarde ale bardzo dobrze pracujące. Sznurowanie. Niby takie jak wszędzie, ale gdy bliżej się przyjrzymy to „przelotki” z przodu butów ułożone są na wierzchu a dopiero potem kolejne idące coraz wyżej uciekają klasycznie na boki. Co to daje? Możliwość perfekcyjnego sznurowania i stabilizacji stopy w bucie. Dzięki temu można uniknąć otarć i bąbli przy stromych zejściach oraz otarć pięt na stromych podejściach z dużym ładunkiem. But jest wykonany z materiałów syntetycznych (mniejsza jakich) z wykończeniami ze skóry zamszowej (na bokach) i nubukowego języka. Całość znacznie lepiej oddycha niż klasyczny zestaw gruba skóra licowa i membrana. Dodatkowo buty są wyposażone w drugi, mocowany na rzep mięsisty niczym gąbka syntetyczny język. To on zbiera sporo wilgoci gromadzącej się między skarpetą a zewnętrznym językiem ze skóry. Poprawia również dobre przyleganie buta podczas sznurowania. Jedno ustawienie języka wewnętrznego starcza „na zawsze”. Buty posiadają gumowy otok o rozsądnej wysokości ( wyższy otok utrudniałby oddychanie w wierzchniej części buta a zimą wychładzał stopę). Wodoodporność. Jak zawsze w zestawie Meindl+Gore Tex – znakomicie. W tych butach stopy są suche nawet po wpadnieciu do rzeki czy wielu godzinach wędrówki w mokrym zlanym deszczem śniegu. Buty szybko schną, co ma niebagatelne znaczenie jeżeli czeka nas zaledwie kilkugodzinne suszenie w schronisku przed następnym wyjściem w teren. Termika buta jest dobra – i dla mądrego użytkownika szeroka. Jeżeli latem będziemy używali skarpet typu coolmax a zimą wełnianych lub z thermolitu możemy być usatysfakcjonowani w granicach temperatur od + 20C do – 15C. W praktyce Meindle 5.3 to produkt na 4 sezony . Moim zdaniem te buty nie nadają się jedynie na brudne góry i błoto. Odradzam zabieranie ich w Bieszczady czy inne małe góry-krzaki. Meindl 5.3 to buty na skalne granie, śnieg i piach. Idealne w Tatry, Karkonosze, Alpy czy trekkingi w wyższe i suche partie globu. Odnośnie skał – buty dobrze leżą i nadają się do trekkingu/wspinaczki typu” Via Ferraty”, czy „Orlej Perci” a po fachowemu – dla dróg skalnych czwórkowej trudności. Podsumowując – znakomity, wygodny but dla ludzi wędrujących zimą oraz dla osób lubiących trudniejsze skalne wędrówki. Meindle 5.3 dobrze współpracują z rakami typu paskowego a jeszcze lepiej – i to bym polecał każdemu raki „koszykowe”. Reasumując: uniwersalne, całoroczne, świetnie odprowadzające wilgoć buty doskonale trzymające stopę. W tych Meindlach praktycznie nie ma się do czego przyczepić. Nawet do ceny. Tysiąc złotych z kawałkiem za but na wiele lat, od lata do zimy to naprawdę niewygórowana cena.