Bardzo udał nam się biwak w Borach Tucholskich, dopisała pogoda a wszyscy przybyli pięknie się zintegrowali. Udało się potestować (z różnym skutkiem) sprzęt pod kątem ekspedycji Putorana. Bardzo dużą aktywność wykazywały kleszcze, które zaatakowały większość z uczestników biwaku. Na szczęście byliśmy dobrze przeszkoleni i wiedzieliśmy jak się ich bezpiecznie pozbyć.
Jednak nie kleszcze ale koleje państwowe pozostawiły największy niesmak. Nie dość że część uczestników biwaku podróżowała przez całą Polskę w okropnych warunkach (jazda na stojąco, jakby nie można było dostawić więcej wagonów). Do tego sprzedano nam bilety powrotne na trasie Czersk- Tczew- Gdańsk, ale w Tczewie okazało się, że to inny przewoźnik (to oczywiście nasza wina. Pani konduktor co prawda sprzedała nam bilety na innego przewoźnika i ładnie opisała niewykorzystane bilety tak abyśmy mogli je oddać w kasie po potrąceniu 10 % wartości, ale już w kasach okazało się że kasjerki nie za bardzo chcą oddać pieniądze. W praktyce okazało się, że dopłaciliśmy około 70 zł, a zaproponowany zwrot byłby niższy niż 7 zł bo nagle pojawiły się jakieś dodatkowe potrącenia… Ale to nie wszystko. Jednemu z uczestników biwaku w drodze powrotnej z Gdanska do Krakowa ukradziono w nocy sprzęt fotograficzny znacznej wartości. Rada jest prosta – jeżeli nie jesteście zmuszeni – nie korzystajcie z usług kolei.
Wszystkim przybyłym dziękuję za wspólne przygody !