Afryka Zachodnia 2004

Dlaczego a?

01_dlaczego_afryka_moptiNie rozpoczynaj rozmyślań o Afryce Zachodniej od oglądania zdjęć. Na zdjęciach będzie widać sklecone byle jak budy, a wokół nich walające się plastikowe torby. Na zdjęciach zobaczysz bałagan, a czasem zobaczysz brud. Obrazy przedstawią ci wyładowane samochody, których młodość przeminęła wiele lat temu. Ujrzysz gromady obdartych, biegających za piłką dzieci, włóczące się psy i kobiety wylewające pomyje wprost przed domostwo. Nie rozpoczynaj rozmyślań o Afryce Zachodniej od lektury gazet. Dowiesz się, że wojsko wierne prezydentowi zajęło kluczowe pozycje w walce przeciwko rebeliantom. Powiedzą ci, że był pogrom plemienia, którego nazwy nigdy nie słyszałeś. Przeczytasz, że gdzieś w afrykańskim kraju głównym zajęciem administracji jest przyjmowanie łapówek. Usłyszysz, że któreś z europejskich mocarstw wysłało oddziały stabilizacyjne. A może tylko dowiesz się, że po zamachu zmienił się rząd z tego, który chronił interesy koncernu wydobywającego boksyty na rząd, który będzie chronił interesy koncernu poszukującego ropy naftowej. Wszystko przyjmie formę niewielkiej notatki w gazecie lub kilkusekundowej migawki w telewizji. Nikt bowiem nie poświęci więcej czasu na kraje, o których nikt nie wie gdzie dokładnie się znajdują. Musisz uwierzyć. Uwierz, że warto zobaczyć miasta, których nazwy (prawie) nikomu w Polsce nic nie mówią. Zaufaj, że chociaż nie ma rozległych sawann, po których ciągną miliony antylop to bardzo wiele na zawsze zapadnie ci w pamięć. I nie będziesz potrafił powiedzieć co właściwie zrobiło na tobie tak wielkie wrażenie. A kiedy już wrócisz pokażesz znajomym zdjęcia – będzie widać sklecone byle jak budy, a wokół nich walające się plastikowe torby. Będzie na nich brud i bałagan. Całą fotografię wypełni wyładowany do granic możliwości samochód, który ostatni raz oryginalne części widział w fabryce. Będą tam gromady obdartych dzieci biegających za piłką, będą włóczące się psy i kobiety wylewające pomyje wprost przed domostwo. I twoi znajomi będą się dziwić dokąd cię zagnało. A ty możesz zapragnąć wrócić tam ponownie.

Miejsce i czas

02_miejsce_i_czas_djenneTrasa w Mali zaczynała się w Bamako, skąd przelecieliśmy kirgiskim Jakiem-40 (sic!) do Timbuktu, by znów powietrzną drogą wrócić do Mopti. Odtąd poruszaliśmy się busem – najpierw do Djenne, a potem do Sengi nad Uskokiem Bandiagara w kraju Dogonów. Następnie długi i bardzo męczący skok do Burkiny, do Bobo-Dioulasso. Z Bobo mieliśmy przejechać na Wybrzeże Kości Słoniowej, ale ponieważ właśnie wybuchły tam walki, więc nastąpiła zmiana i zahaczając o Jezioro Tengrela dotarliśmy do Gaoua na południu Burkiny. Stamtąd ruszyliśmy najpierw na północ, a po przekroczeniu granicy z Ghaną na południe do Wa. Dalej szlak wiódł ku Zatoce Gwinejskiej z postojem w stolicy Aszantów, Kumasi i w Cape Coast na wybrzeżu. Po zwiedzeniu dawnych zamków handlarzy niewolników trafiliśmy do Akry. Z Ghany pozostał nam tylko skok do Togo i jego stolicy Lome, a stamtąd via Paryż wróciliśmy do Warszawy. Cała wyprawa trwała 16 dni i miała miejsce w listopadzie 2004 roku.

Tekst i zdjęcia o relacji są własnością Michała Jaworskiego. Wykorzystanie jakiegokolwiek z fragmentów relacji w celach niekomercyjnych jest możliwe po umieszczeniu danych autora oraz miejsca pochodzenia materiałów. Możliwe jest również wykorzystanie materiałów w celach komercyjnych po uprzednim skontaktowaniu się i uzyskaniu pisemnej zgody autora.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Rafał Król
Rafał Królhttp://rafalkrol.pl
Eksplorator światów i ikonoklasta.