Trekking – ogólne warunki
Warunki trekkingu i obserwacji goryliInformacje podstawowe. Dwa miejsca, gdzie organizuje się trekkingi na goryle to wieś Buhoma przy Parku Narodowym Bwindi (Bwindi Impenetrable Park, miejsce będące na liście dziedzictwa UNESCO) w Ugandzie oraz Ruhengeri przy Parku Narodowym Volcanoes w Rwandzie. Trzeba dużo wcześniej zapewnić sobie odpowiednie zezwolenie ze względu na ograniczoną liczbę stad, do których można podejść, a także ograniczenia dotyczące czasu przebywania oraz liczby turystów w grupie. Przejazd do miejscowości skąd prowadzone są wyjścia na goryle i liczenie na możliwość dołączenia do grupy ma niewielkie szanse powodzenia. W szczególności nie warto tego robić w Ugandzie, ponieważ Buhoma leży naprawdę daleko od wszelkiej cywilizacji i przejazd do tej wsi zabiera wiele godzin górskiej jazdy. Natomiast duża liczba lokalnych tour operatorów zapewnia organizację przejazdu do miejsca startu, załatwienie zezwolenia i nocleg w warunkach do jakich przyzwyczajeni są turyści europejscy (np. duże namioty z toaletami i prysznicami).
Koszt zezwolenia i uczestnictwa w trekkingu wynosił w 2007 roku od 280 USD (Uganda) do 350 USD (Rwanda). Plotka głosi, że ze względu na rosnące zainteresowanie ceny te mogą być podniesione nawet do 500 USD! Koszt cztero-pięciogodzinnego trekkingu do grobu Dian Fossey w Rwandzie to 60 USD.
Zezwolenie obejmuje dojście do stada goryli pod opieką tropicieli i żołnierzy, godzinną obserwację i powrót do wsi. Nie obejmuje tragarzy, napiwków, kosztów jedzenia i picia zabieranych na drogę. Nie ma ograniczeń w robieniu zdjęć lub kręceniu filmów. Czas takiej wycieczki od chwili wyjścia z bazy do powrotu to od dwóch i pół godziny (najbliższe stado w Bwindi) do praktycznie całego dnia. Pogoda może mieć poważny wpływ na czas trwania trekkingu – deszcz w znaczący sposób może spowolnić posuwanie się grupy w górach.
W trekkingu mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 15 lat. Grupa turystów liczy nie więcej niż osiem osób. Na koniec, po powrocie do bazy, dostaje się pamiątkowy dyplom.
Warunki trekkingu. Trekking będzie się odbywał w warunkach górskich, na wysokości od 2000 m do 3000 m npm. w tropikalnym lesie deszczowym. Wysokość – ze względu na równikowe szerokości geograficzne – robi dużo mniejsze wrażenie na organizmie i praktycznie się jej nie odczuwa. Nawet ci, którzy już doświadczyli kiedyś choroby górskiej nie powinni się niepokoić. Będą sytuacje kiedy idzie się dość ostro pod górę. Temperatura będzie prawdopodobnie powyżej 20 stopni w każdym miejscu trasy, a może być zdecydowanie cieplej. W każdej chwili może spaść deszcz, a nawet może przerodzić się w ulewę. W czasie deszczu szybko robi się dość chłodno i bardzo parno. Trasy w początkowej części będą przygotowane ponieważ wiadomo w jakiej okolicy można znaleźć poszczególne stada goryli. Jednak ostateczne dojście do małp będzie przebiegało wycinaną i wydeptywaną ad hoc ścieżką wśród gęstych krzaków, na śliskim i pełnym splątanych łodyg podłożu. Trasa biegnie lasem pod koronami kilkudziesięciometrowych drzew lub wśród zarośli kilkumetrowej wysokości – praktycznie nie wychodzi się na otwartą przestrzeń.
Zalecenia zdrowotne. Nie ma specjalnych zaleceń. Na podstawie opisu powyżej każdy może określić czy i do jakiego stopnia może wziąć udział w trekkingu. Natomiast należy pamiętać, że goryle zapadają na podobne – jeśli wręcz nie na te same choroby – co ludzie. Jako przybysze z zupełnie innego środowiska i z innego kontynentu powinniśmy czuć odpowiedzialność za to, że mogą od nas przejąć chorobę, która okaże się dla nich śmiertelna. Pamiętajmy o tym, że zostało ich tylko kilkaset osobników (po spotkaniu z gorylem słowo „zwierzę” wogóle nie przychodzi na myśl), więc strata choćby jednego z nich to ogromna szkoda dla całej populacji.
Przewodnik ma prawo na podstawie obserwacji uczestników trekkingu wykluczyć dowolną osobę z obserwacji goryli, w szczególności kiedy uzna, że turysta jest chory i może stanowić zagrożenie dla zdrowia małp. Nie ma wówczas mowy o zwrocie pieniędzy za trekking. Ale przed rozpoczęciem wyprawy osoby, które nie czują się najlepiej są wzywane do tego by zgłosiły swoją niedyspozycję. Jeśli nie czujesz się najlepiej, jeśli jesteś przeziębiony – lepiej zrezygnuj. Warto dodać, że w Ugandzie prowadzi się nawet program profilaktycznych szczepień dla mieszkańców, a jednym z celów tego programu jest zmniejszenie ryzyka w kontaktach pomiędzy człowiekiem a naszymi wielkimi krewniakami.
Obserwacja goryli. Teoretycznie minimalna odległość jaką powinniśmy zachować to 7 metrów. Jednak bardzo możliwe, że będziemy bliżej. Sami raczej nie podejdziemy, ale goryle, które przyzwyczajone są do wizyt turystów mogą zbliżyć się do człowieka. Nie liczmy na to, że powtórzy się słynna scena z „Goryli we mgle”, gdzie srebrnogrzbiety samiec Digit kładzie swoją ogromną rękę na dłoni Dian Fossey. Ale możemy się liczyć z tym, że goryl będzie dosłownie na wyciągnięcie ręki.
W miejscu, gdzie będziemy obserwować goryle będzie bardzo dużo zieleni. Prawdopodobnie będzie to wśród gęstych krzaków, gdzie wcale nie ma dużo światła (patrz: „Trekking na goryle – fotografowanie”) a pomiędzy nami i małpami może być gęstwina gałęzi i łodyg. Najczęściej w ten właśnie sposób będzie można obserwować naszych bliskich krewnych – czarna sylwetka wśród gęstych zarośli. Ziemia może być mokra, mogą też być kolczaste łodygi lub gniazda mrówek – raczej nie będzie okazji by wygodnie usiąść i rozkoszować się widokiem baraszkujących młodych gorylątek.
Nikogo nawet nie trzeba namawiać by zachowywać się cicho. Widok wielkich małp jest tak fascynujący, odległość tak niewielka i okazja do wymiany z nimi spojrzeń tak częsta, że praktycznie każdy ogranicza swoje ruchy. A przy tym od naszych włochatych kuzynów emanuje spokój, łagodność i dobre samopoczucie – w ich ruchach nie ma nerwowości, w ich spojrzeniu nie ma niepokoju. Goryle nie unikają ludzkiego wzroku i czasami przez dłuższą chwilę wpatrują się prosto w twoje oczy. I kto wie czy to nie jest ten najważniejszy moment, który potem wspomina się najdłużej. W takich chwilach można wtopić się, zjednoczyć z naturą i delektować się niezwykłym przeżyciem.
Goryle przez cały czas „chrumkają”, wydają z siebie gardłowe chrząknięcie o niskim tonie. Brzmi to tak jakby ktoś przełykał powietrze. W ten sposób sygnalizują, że są blisko, że gdzieś się kręcą w pobliżu. Koło goryli można by przejść nie zauważywszy ich ponieważ zazwyczaj zachowują się bardzo cicho. Zdradzić je może nieostrożne szarpnięcie gałęzią lub pochrząkiwanie. To zupełnie odmienne zachowanie od szympansów, które zachowują się jak kibice po zwycięskim meczu, wrzeszcząc, łamiąc gałęzie, miotając się pomiędzy drzewami.
Przewodnicy przed rozpoczęciem trekkingu szczegółowo informują jak należy się zachowywać w szczególności kiedy zdenerwuje się srebrnogrzbiety samiec. Zgodnie z ich sugestią należy wówczas zachować całkowity spokój, skulić się, starać się „być mniejszym”, przyjąć pokorną postawę, a nawet udawać, że pochłania się jakąś smakowitą roślinkę. Wszelako ci, którzy zobaczyli szarżującego silverbacka twierdzą, że nie ma takiej siły, która by utrzymała człowieka w miejscu. Lokalni przewodnicy uciekają pierwsi… 😉
Rzeczywiście, przyglądanie się choćby przez chwilę jaką muskulaturą dysponuje samiec, jakiej wielkości jest jego dłoń, i jakich rozmiarów jest jego głowa pozwala jasno ocenić szanse człowieka w takiej konfrontacji. Instynkt nas nie oszukuje – trzeba brać nogi za pas, a nie próbować przekonać goryla, że wpadło się tutaj do dżungli na sałatkę z łodyg…
Goryle są terytorialne i nie oddalają się od swojego rewiru. Przed turystami wychodzą tropiciele, którzy docierają do gniazd zbudowanych przez małpy przed snem, a potem idą za śladami jakie stado po sobie zostawia (połamane gałęzie, nadjedzone łodygi, i oczywiście – nie bójmy się tego powiedzieć wprost – imponujące wielkością goryle kupy!). Przewodnik grupy turystycznej od pewnego momentu jest w łączności z tropicielami i koniec końców obie grupy się łączą. Teraz jest chwila wypoczynku (można coś przekąsić lub napić się), potem zostawia się wszystkie bagaże i tylko z aparatami fotograficznymi i bez tragarzy idzie się „na zbliżenie” z gorylami. Jeśli nie dopilnowałeś by mieć ze sobą dodatkową baterię, film czy kartę pamięci – pretensje możesz mieć tylko do siebie.
Zaskakujące jest jak w niewielkiej odległości od grupy ludzi siedzi sobie grupa goryli. Praktycznie oznacza to najbliższe krzaki… Przed tobą najbardziej fascynujące minuty jakie kiedykolwiek trafiły ci się w tropikalnym deszczowym lesie!
Uwagi końcowe. Spotkanie z mieszkańcami dżungli może trwać nie dłużej niż godzinę. Tyle przewiduje się dziennego przerywania gorylego spokoju. Przewodnik może skrócić to spotkanie, jeśli zajdzie potrzeba. Jest to z jednej strony długo, ponieważ można napatrzeć się, nasycić widokiem i zachowaniem, a z drugiej strony – co wychodzi już podczas powrotu – chciałoby się zrobić coś więcej, wykonać jedno zdjęcie więcej, jedno inne ujęcie itd. Człowiek z takiego trekkingu wraca podekscytowany i pełny wrażeń.
Jeśli zatem masz dostatecznie duże środki finansowe to możesz skusić się na dwukrotną, dzień po dniu, wizytę u goryli. Nudzić się nie będziesz, a możesz porównać zachowanie różnych stad, wzajemne relacje pomiędzy małpami, a także – last but not least– ponieważ zrobisz lepsze zdjęcia. 🙂