Bajkał 2002

Dlaczego Bajkał? Dlaczego Rosja?

Bajkał Kiedy ponad 10 lat temu wracaliśmy z Japonii do Polski przelot odbywał się via Rosja z przystankiem w Irkucku. Korzystając z wolnego dnia wsiedliśmy w autobus i pojechaliśmy do Listwianki zobaczyć Bajkał. Zanurzając palec w zimnej wodzie pomyślałem, że jeszcze tu wrócę…
Wróciłem. I zaczynam od syberyjskich sprzeczności! Ciągle tak mało wiemy o Rosji. Tak mało wiemy o Syberii. I choć coraz więcej jest dostępnej literatury (nie tylko martyrologicznej), choć coraz więcej młodych ludzi odkrywa Rosję (jak dobrze!), choć sporo osób nie z przymusu, ale z własnej chęci poznaje język rosyjski to jednak jak powszechne i fałszywe opinie krążą o Rosjanach (o Ruskich!) wśród Polaków. A z drugiej strony o Syberii, o Bajkale opracowań jest mnóstwo. Specjalistów od tego regionu w Polsce można liczyć na kopy. Informacje są wyczerpujące i dokładne. Sprzeczność? Nie pierwsza i nie ostatnia.
Biorąc powyższe pod uwagę nawet nie przychodzi mi do głowy przekazać niczego prócz kilku impresji na temat wyprawy nad Bajkał.
Ale, ale… Czy wiesz, że:

– Bajkał to 20% zasobów wody słodkiej na świecie?
– Ilość wody w Bajkale jest większa od ilości wody w Bałtyku?
– Do Bajkału wpływa ponad 300 rzek (ile dokładnie nie wiadomo, a różne źródła podają odmienne liczby – najłatwiej zapamiętuje się 365, tyle co dni w roku), a wypływa tylko jedna, Angara?
– Gdyby wszystkie te rzeki jednego dnia przestały dostarczać wodę, a Angara dalej wypływała w normalnym tempie to potrzeba 300 lat by osuszyć to jezioro?
– Średnia głębokość Bajkału to ponad 400 metrów?
– Fale mogą osiągać sześć metrów?
– Większość fauny w Bajkale jest endemiczna?
– Wśród zwierząt żyjących w Bajkale są nerpy, jedyny gatunek foki spotykany w wodach słodkich? I nie bardzo wiadomo jakim cudem się tutaj znalazły…
– Miejscowi nigdy nie mówią o Bajkale jako o jeziorze – zawsze jako o morzu. I słusznie!

Miejsce i czas

041_drzewo_nad_brzegiem_large_web_viewSyberyjskie lato jest krótkie i kapryśne. W zasadzie tylko kilka tygodni lipca i sierpnia nadaje się do wyprawy nad Bajkał (choć ponoć zimą jest tam również fantastycznie, ale trzeba się przygotować na 40-stopniowe mrozy). Najlepszą infrastrukturę oferują południowe brzegi Bajkału oraz okolice Listwianki, choć nie oznacza to bynajmniej możliwości codziennego korzystania z prysznica. W najlepszym wypadku trafimy do „turbazy” o standardzie polskiego kampingu z epoki Gierka. Oprócz samego jeziora warto także spędzić dzień w Irkucku, a z okolic Sludjanki wykonać przynajmniej jednodniowy skok do Tunkińskiej Doliny. Niewątpliwymi atrakcjami są przejazd Krugobajkałką (oficjalnie: Krugobajkalskoj Żeleznoj Dorogoj) oraz rejs statkiem po jeziorze. W trakcie rejsu warto przynajmniej na chwilę trafić do Piesczannoj Buchty, miejsca z ponoć zadziwiającym mikroklimatem, który powoduje, że jest tutaj ciepło i słonecznie w znacznie większym stopniu niż w innych miejscach nad brzegami bajkalskiego morza. Święta wyspa szamanizmu, Olchon, jest także warta uwagi i poświęcenia czasu. Od północnego krańca wyspy, od Mys Choboj poprzez lasy, zatoki i jeziorka środkowej części wyspy do stepowej części południowej. Ale najważniejszy jest syberyjski nastrój, syberyjskie klimaty, mieszanina Europy i Azji. Miejsce, gdzie pierwszego dnia można wyrzucić zegarek, ponieważ wszystko idzie swoim tempem, powolnym, ociężałym, nie znoszącym pośpiechu. Tutaj czujesz, że żyjesz zgodnie z rytmem, który narzuca przyroda, a nie tym nerwowym, narzuconym przez drugiego człowieka i technikę. I możesz się przed tym bronić, możesz się przeciwstawić, ale im szybciej przyjmiesz tutejsze postrzeganie czasu tym łatwiej zaakceptujesz otoczenie, tym prędzej zachwycisz się tym, co cię otacza. Oj, chyba się rozmarzyłem… Ale na Syberii o to bardzo łatwo.

Trasa

031_krugobajkalka_turbaza_serebrjanyj_kliucz_large_web_viewSamolotem z Warszawy przez Moskwę do Irkucka – autobusem do Sludjanki i na kwatery do Utuliku – autobusem Tunkinska Dolina z wizytą w Arszanie – Utulik – pociągiem Krugobajkałką do stanicy Srebrny Klucz – statkiem przez Listwiankę z postojem na noc w Pieszczanoj Buchtie do Chużyru na wyspie Olchon – Olchon (w tym Mys Choboj) – przejazd marszrutką z Chużyru do Irkucka – powrót samolotem przez Moskwę do Warszawy. Razem dwa tygodnie w lipcu 2002 roku. Wycieczkę zorganizował Logostour.

Miłym zaskoczeniem były loty linią lotniczą Sibir – wprawdzie transportowcem był Tu-154, ale obsługa była na poziomie. Kto kiedykolwiek spróbował aeropticy na wewnętrznych liniach Aerofłotu w czasach słusznie minionych ten zrozumie szok związany z pojawieniem się uprzejmej stewardessy i przyzwoitego kateringu. Cała reszta transportu – taka jakiej się spodziewaliśmy.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Rafał Król
Rafał Królhttp://rafalkrol.pl
Eksplorator światów i ikonoklasta.