Oprócz oczywistego stresu i nieprzyjemnych uczuć związanych z głodówką nic nam nie grozi – zbyt szybko. Możemy spróbować oszukać głód przez picie dużej ilości wody ( najlepiej gazowanej ) która rozciągnie ściany żołądka lub kiedy wody nie ma, możemy połykać powietrze.
Białko jest budulcem naszego ciała i organizm nie korzysta z niego w pierwszej kolejności jako zapasu energii. Jeżeli nie dostarczamy ustrojowi tłuszczów ani węglowodanów organizm zaczyna korzystać z własnych zapasów. Spalanie węglowodanów w organizmie obniża zawartość glikogenu w mięśniach. To z kolei znacznie obniża ich zdolność do pracy i obniża poziom glukozy we krwi co upośledza funkcjonowanie ośrodkowego układu nerwowego – a w sumie też prowadzi do obniżenia zdolności do pracy. Organizm nie posiada dużych zapasów węglowodanów – dlatego też niedocukrzenie – hipoglikemia zdarza się często. Odpowiednie pożywienie ( słodycze, pieczywo) uzupełnia ten niedobór i zapobiega hipoglikemii. Bardzo skutecznym sposobem jest picie osłodzonej wody lub innych słodkich napojów ( np. słodzone napoje izotoniczne lub 5% roztwór glukozy ). Wchłanianie cukru jest ograniczone do 50 g na godzinę (więc nie ma sensu jeść np. więcej czekolady). Z kolei uzupełnianie tłuszczów podczas wysiłku nie jest wskazane. Tłuszcze spalają się w "towarzystwie" węglowodanów i ich zapasy w organizmie są większe. Poza tym co jest bardzo istotne w wysokich górach, spalanie tłuszczy wymaga większej ilości tlenu ( około 0,3 litra / minutę) , więc na dużej wysokości konsumowane tłuszcze pogarszają bardzo wentylację organizmu, samopoczucie , aklimatyzację.