Hornstrandir – trudności, pogoda, uwagi

Ambitny plan pokonania trzech krain pozbawionych mieszkańców oznaczał nie mniej ni więcej tylko tyle że wszystko poza wodą musimy zabrać ze sobą od początku do końca ekspedycji. Wszystko trzeba nosić na plecach. Wiedziałem że jednym z kluczowych czynników jest to, żeby ekspedycję przeprowadzić szybko, czyli w praktyce w 14 dni. Wymogiem stało się przygotowanie możliwie lekkich ale w pełni wartościowych odżywczo porcji na 14 dni katorżniczego wysiłku. Kolejna sprawa to odpowiednia odzież i śpiwory. Mimo schyłku arktycznego lata, temperatura w najcieplejsze słoneczne dni nie przekraczała +10 C, ze średnią koło 6C. Nocami zdarzały się przymrozki a na lodowcu w ogóle temperatura była poniżej 0C. Do tego mocno prawdopodobny jest wiatr, którego prędkość może wykraczać poza 100 km/h. W efekcie musieliśmy zabrać sporo zimowej odzieży która waży i zajmuje dosyć dużo miejsca. Do tego sprzęt biwakowy. Należało się spodziewać najgorszej z możliwej pogody, wiatru i deszczu ze śniegiem więc koniecznością było zabranie dobrze stojących na wietrze namiotów ze sporymi przedsionkami w których da się gotować. No i jeszcze sprzęt wspinaczkowy i ekwipunek do pokonania lodowca. Każdy musiał zabrać ze sobą uprząż wspinaczkową, karabinki, raki, pętle itp. Z jednej strony musieliśmy zabrać wszystko co potrzebne, z drugiej strony to wszystko musiało ważyć tyle żeby jeszcze dało się z tym chodzić. Finalnie każdy z uczestników na początku wyprawy nosił na plecach około 30 kg, mimo że wagę wszystkiego co tylko się dało zmniejszaliśmy do minimum. Bardzo szybko dotarło do mnie, że to nie będzie wycieczka ani spacer tylko ekspedycja pełną gębą. Od początku do końca będziemy zdani tylko i wyłącznie na siebie a co za tym idzie wszystko musimy mieć ze sobą. Wiele ekip próbuje przejść sam tylko Hornstrandir i często bez sukcesu. Co stanowi trudność? Wiele różnych czynników. Przede wszystkim bardzo zmienna i kapryśna pogoda. W pobliżu lodowców i podczas bardzo wyżowej pogody nawet latem zdarzają się przymrozki. No i wiatr. Na Islandii wieje zawsze. Wiatr zmienia bardzo często kierunek i siłę. To z kolej rodzi konieczność zabrania dobrych, drogich namiotów które oprą się każdej nawałnicy i zapewnią nam bezpieczne schronienie. Na wyżej opisane warunki musimy mieć również odpowiednie ubrania. Bańka mydlana o pokonaniu trasy „na lekko” w letnich ubrankach pękła już przy oglądaniu pierwszych map pogody. Wybierając się na Hornstrandir latem – trzeba mieć komplet zimowych ubrań i śpiwór z komfortem minimum do 0C. Kolejnym problemem jest trasa. Nie ma żadnego oznaczonego szlaku, ani ścieżki. Istnieją wytyczne co do kierunków marszu i przełęczy którymi da się przejść (czasami wbite drewniane paliki), ale w praktyce może to oznaczać wspinaczkę skalną w dosyć trudnym terenie z ciężkim plecakiem, albo zjazd na linie. Ale to jeszcze nie wszystko. Wody Cieśniny Duńskiej obmywające północną Islandię to wody pływowe. Wędrując przez Hornstrandir przynajmniej kilkukrotnie musimy schodzić nad sam brzeg morza, idąc przy brzegu, tuż pod skalnymi ścianami. Przejść da się tylko podczas odpływu, bo w trakcie przypływu fale mogą nas utopić lub roztrzaskać o skały. Trzeba cierpliwie czekać na odpływ i wiedzieć kiedy nadejdzie, inaczej wędrówka brzegiem morza może zamienić się w koszmar.

"Hornstrandir 2014 Islandia" table of contents

  1. Hornstrandir 2014 Islandia
  2. Jak się rodził pomysł na ekspedycję
  3. Hornstrandir – trudności, pogoda, uwagi
  4. Hornstrandir - dziennik wyprawy
  5. Audycja radiowa Hornstrandir
  6. Galeria ekspedycja Hornstrandir
  7. Galeria natura Hornstrandir
  8. Mapy Hornstrandir
  9. Sponsorzy