Jak się rodził pomysł na ekspedycję

O Hornstrandirze słyszałem od moich znajomych z różnych stron świata. Wszyscy byli zachwyceni, i oceniali to miejsce jako jedno z najpiękniejszych jakie udało im się w życiu zobaczyć. Wszyscy mówili też zgodnie, że to bardzo trudna eskapada wymagająca dobrego sprzętu, znakomitej kondycji i wielu umiejętności. Od początku wiedziałem, że logistyka jest dosyć karkołomna. Samolot z Warszawy do Reykjaviku, samolot z Reykjaviku do Isafjordur, a w końcu z Isafiordur statek do wskazanej przez nas zatoki. „Znakowany” szlak turystyczny na Hornstrandirze zakłada trasę na 5- 7 dni i przejście przez półwysep od zatoki gdzie nas wysadzą na brzeg do ostatniej zatoki przed lodowcem. Z zatoki tuż przed barierą lodowca trzeba zamówić statek w drogę powrotną do Isafjordur. Łódź w drogę powrotną może nas zabrać z zatoki na zachodzie (Hrafnfjordur) lub na wschodzie (Furufjordur). Jednak pomysł na powrót statkiem
od początku mi się nie podobał i chciałem go jakoś wyeliminować z planów. Między cielskiem Islandii a rozpostartą łapką Fiordów Zachodnich Islandii znajdują się dwie fascynujące bariery. Lodowiec Drangajokull i prastare kamienne rumowisko Ofeigsfjardarheidi którego przejście okazuje się nie mniej trudne niż jego nazwa. Turystycznie obie są niebezpieczne i bez możliwości uzyskania pomocy z zewnątrz. Dopiero po pokonaniu tych dwóch olbrzymów i zejściu ze skalnego pustkowia nad morze można dostać się do…drogi. Tej jednej, jedynej która okrąża dookoła całą Islandię. Pomysł pokonania trzech krain i zrobienia swoistego triatlonu przez zielony Hornstrandir, biały lodowiec i burą kamienną pustynię nabierał realnych kształtów. Brakowało tylko jeszcze jednego elementu – sprawdzenia czy istnieje realne przejście z rumowiska kamiennego do drogi. Ofeigsfjardarheidi to nie jest zwykła kamienista pustynia tylko raczej sieć setek jezior i oczek wodnych między którymi wiją się potoki i rzeki. Trzeba było zdobyć bardzo precyzyjną mapę, a potem dokładnie jak w labiryncie spróbować wytyczyć trasę tak, aby uniknąć przepraw przez rzeki i skalne uskoki. Po znalezieniu mapy i jej sprowadzeniu pozostawało „tylko”
wytyczyć trasę dla piechurów z bardzo ciężkimi plecakami. Po tygodniu ślęczenia nad mapą zadzwoniłem do przyjaciół i oznajmiłem że wiem jak przejść przez Hornstrandir, lodowiec, rumowisko skalne i zejść do drogi krajowej 61. Tym samym celem stał się nie sam Hornstrandir, ale pierwsze przejście od Hornstrandiru do głównego lądu.

"Hornstrandir 2014 Islandia" table of contents

  1. Hornstrandir 2014 Islandia
  2. Jak się rodził pomysł na ekspedycję
  3. Hornstrandir – trudności, pogoda, uwagi
  4. Hornstrandir - dziennik wyprawy
  5. Audycja radiowa Hornstrandir
  6. Galeria ekspedycja Hornstrandir
  7. Galeria natura Hornstrandir
  8. Mapy Hornstrandir
  9. Sponsorzy